Dzień Przedsiębiorczości Kobiet
Wczoraj obchodziliśmy światowy Dzień Przedsiębiorczości Kobiet. To wydarzenie mające na celu wspieranie i rozwój kobiet w biznesie. Dlaczego ja nic nie napisałam? Hmmm…bo zajmowałam się dziećmi, jednak też zastanawiam się na ile takie inicjatywy są nam potrzebne. Bo wiem, że siła kobiet jest ogromna i warto się wzajemnie wspierać. Jednak nie jestem przekonana, czy my kobiety potrzebujemy szczególnego wsparcia i inicjatyw tego typu. Wierzę w pracowitość, wytrwałość, kompetencje – a to jest niezależne od tego czy jest się kobietą czy też nie.
Ale wiem również, że historia innej kobiety może zainspirować, wzmocnić i dać energię do działania. Dlatego też dzisiaj przychodzę do Was z wystąpieniem jakie miałam okazję wygłosić na Summicie Przedsiębiorczych Mam. Przeczytajcie kolejny wpis z cyklu „Jak rozbujać biznes?” Dzisiaj o decyzji w sprawie Good Wood’a i o tym co jest potrzebne do podjęcia decyzji.
Co Ty robisz na tej stronie? Dlaczego chcesz przeczytać ten wpis? Zostać? Czy może wyjść?
Mam nadzieję, że ciekawość / intuicja podpowiada Ci aby jednak zostać.
To tylko niektóre decyzje które podjęłaś (podjąłeś) lub właśnie podejmujesz. Ja dzisiaj powiem Ci o swojej drodze do podjęcia decyzji o własnym biznesie. Na początek…
Zanim zacznę mówić dalej pozwólcie, że przypomnę…
jestem założycielką marki Good Wood. Obecnie firmę współprowadzę z mężem Michałem. Przygoda zaczęła się od ciąży. Gdy spodziewałam się przyjścia na świat bliźniaków, sporo czytałam na temat prawidłowego rozwoju dzieci i tego, jak mądrze go wspierać. Głęboko wierzę, że mądre wspieranie naturalnej potrzeby ruchu, (a później też innych potrzeb) to najlepsza rzecz, jaką możemy zrobić dla naszych dzieci. Właśnie dlatego powstała marka Good Wood.
Ja, mama, jestem trochę animatorką czasu wolnego, a trochę managerem życia rodzinnego. Michał, oprócz bycia tatą, od niedawna również jest full -time w załodze Good Wood. Oboje zajmujemy się wszystkim: marketingiem, produkcją, logistyką, kontaktem z klientem. Obecnie skupiamy się również na nowych produktach, które już niebawem pojawią się w ofercie. W prowadzeniu firmy bardzo dużo czerpiemy z naszych zawodowych doświadczeń i tak się jakoś złożyło, że uzupełniamy się i naturalnie dzielimy zadaniami.
A teraz o decyzjach…
Czy zawsze wiemy, co skłania nas do podjęcia takiej, a nie innej decyzji? Czy zawsze zastanawiamy się nad wszystkimi możliwymi opcjami? Często decyzja pojawia się sama z siebie, bez długotrwałego rozważania alternatyw. Czy ktoś w takim razie za nas ją podjął? Może ktoś siedzi w naszej głowie i podpowiada nam, co robić? Ja opowiem o sercu i rozumie – bo według mnie to te dwa głosy mają znaczenie!
Badania nad podejmowaniem decyzji pozwalają zrozumieć, jak wybieramy najbardziej korzystne rozwiązanie spośród dostępnych możliwości. Ten złożony proces umysłowy polega na łączeniu danych zmysłowych, emocji, wspomnień oraz celów.
Początkowo zgłębiano tę tematykę w ekonomii, opisując, czym kierujemy się, dokonując codziennych wyborów. Przyjmowano założenie, że decyzje człowieka są zawsze racjonalne i nakierowane na maksymalizację zysków.
Według mnie te racjonalne, przemyślane, świetnie uargumentowane decyzje to ROZUM. Wiecie każdy ma w sobie ten głos, ten który mówi co się opłaca, a co się nie opłaca.
Jednak oprócz ekonomii, dochodzi temat psychologii. Psychologowie udowodnili, że zdąża się że zamiast maksymalizować zyski, czasem poświęcamy je na rzecz np. minimalizacji ryzyka, czy innych osiągnięcia innych celów. Tutaj włącza się intuicja. Według mnie to ona podpowiada co robić, a nie czego nie robić. To ona pokazuje kierunek działania. To taka myśl „nie wiem dlaczego, ale to czuję”. Intuicja, albo innymi słowy SERCE.
Moim zdaniem tylko decyzje podjęte wspólnie, a więc przez serce i rozum to te właściwe decyzje. Czasem trzeba odpuścić, czyli znaleźć konsensus. Czasem można wypracować kompromis, ważne aby wziąć pod uwagę oba aspekty.
Moim subiektywnym zdaniem podejmowanie decyzji przy użyciu rozumu jesteśmy uczeni w szkole. Tam są jasne reguły i zasady. Jak w ekonomii – maksymalizacja zysków. Jednak kto z was miał tak, ze niby podjęta racjonalnie decyzja, a jednak…jest jakieś „ale”, coś uwiera. No jak tak miałam ( i mam nadal). Dlatego uważam, że powinnyśmy uczyć się słuchać serca. No więc co można zrobić aby wzmocnić intuicję?
- WŁĄCZ CIEKAWOŚĆ. Nie upieraj się przy jednym. Poszukaj odstępstw od reguły. Poszukaj rozwiązania pośredniego. Opcja idealna może być niemożliwa, wtedy kompromis okazuje się zdecydowanie lepszym rozwiązaniem niż trwanie w poszukiwaniu rozwiązania idealnego.
I tutaj należy się komentarz o Good Wood. Ciekawość była – i to ogromna. Szczególnie ta dotycząca rozwoju dzieci. Do tej pory mam zapisane inspiracje z internetu i książek. Jednak bardzo długo nie myślałam o bujaku jako o biznesie. I dzisiaj mogę śmiało powiedzieć, że to w sumie dzięki Jankowi był ten pierwszy krok. A dlaczego – bo Jaś, wtedy 12-miesięczny brzdąc nie zaadoptował się w klubie malucha – na całe szczęście! Także te słowa „nie upieraj się” w moim przypadku dotyczyły powrotu do pracy. Szukałam kompromisu…i go znalazłam.
- BĄDŹ OTWARTA. Pytaj innych. Doceń siłę networkingu. Pytaj, ale nie po to aby kto inny podjął decyzje czy wziął odpowiedzialność za ciebie. Pytaj by zdobyć nowe informacje, poznać inny punkt widzenia, nabrać nowej perspektywy.Na początku opinia każdego była dla mnie mega ważna. W rozwoju pomogła mi również kobieca społeczność – Sieć przedsiębiorczych Kobiet, do której trafiłam dzięki mojej przyjaciółce, która nie zajmuje się w ogóle biznesem. Jakże ważne jest aby słuchać innych i być otwartym na nowe doświadczenia.
- USTAL PRIORYTETY. Zadawaj sobie pytania „co w tym momencie jest dla mnie najważniejsze?”. Już sama odpowiedź na to pytanie powinna zmniejszyć mentlik w głowie. Wtedy też napięcie powinno się zmniejszyć, a to bardzo pomaga przy podejmowaniu decyzji.
No właśnie, to jest zadanie, które według mnie ciągle powinnyśmy powtarzać. Na początku kariery biznesowej u mnie nałożyło się wiele aspektów. Po pierwsze – nowa rola – macierzyństwo i to od razu skok na głęboką wodę – bo bliźniaki. Po drugie długie nieprzespane noce. Dodatkowo moja silna potrzeba robienia „czegoś więcej niż tylko opieka nad chłopakami i ogarnianie domu”.
Co się okazało priorytetem- dzieciaki – oczywiście i to one determinują jak wygląda plan mojego dnia. Tak było od narodzin i trwa po dziś dzień.
- POZNAJ SWOJE POTRZEBY. Bez wątpienia trudniej jest dokonać wyborów, jeśli nie wie się tak naprawdę, czego się chce. Myślę, że określenie własnej wizji siebie, ustalenie swoich potrzeb, wartości i celów to połowa sukcesu. Zwracaj uwagę na swoje odczucia, intuicja jest cicha i ulotna, jeśli nie czujesz siebie, intuicji też możesz nie usłyszeć.
Odpowiednia motywacja to klucz do sukcesu. A motywacja – czyli coś co sprawia że znajdujesz siłę i chęć do działania. Jeśli masz odpowiednie motywatory do pracy, wówczas może ona stać się prawdziwą pasją i przyjemnością – a nie tylko źródłem pieniędzy potrzebnych do życia. Ja wierzę, ze rozwój osobisty jest jednym z głównych motywatorów. Jeśli robisz coś z pasją, to stawiasz sobie bowiem nowe cele, podejmujesz dodatkowe aktywności, opracowujesz plan działania – to jest właśnie ten rozwój. Życzę Wam abyście odnaleźli go w swojej pracy. U mnie potrzeby były dwie: bycie mamą i zapewnienie opieki i rozwoju chłopakom oraz własny rozwój.
Na zakończenie: głęboko wierzę, ze każdy ma w sobie serce i rozum. Jeśli damy szanse wypowiedzieć się obu może się okazać, że znajdziemy rozwiązania, które wcześniej nie przychodziły nam na myśl. Każdy z nas jest inny i dla każdego najlepsza decyzja będzie oznaczała zupełnie coś innego.
Dziękuję
Magda